Jak już pewnie zauważyłyście, od kilku dni jestem w Japonii. Zaraz przed wyjazdem mój brat (nie podzielający mojej pasji do podróży w najmniejszym stopniu), zadał mi proste pytanie z nutką prowokacji:
A po co ty do tych szaleńców jedziesz?
Już Wam mówię..
Powodem dla którego kocham podróże, nie jest szukanie normalności i zwyczajności. A Japonia jest jednym z takich krajów, który z perspektywy Europejczyka jest jak to całkiem trafnie mój brat ujął: szalona.
Bo jak wyjaśnić na przykład fakt, że godzina szczytu gdzie wszyscy wracają z pracy jest o godzinie 22:00?
Mało tego, jak zrozumieć, że mimo pracy codziennie po 10-12 h rząd japoński zastanawia się nad wprowadzeniem przymusowego urlopu, ponieważ Japończycy nie chcą wykorzystywać swoich niewielu dni urlopowych?
Nie szaleństwem może, ale odmiennością kulturową – brzmi bardziej poprawnie politycznie . Praca w Japonii ma większe znaczenie niż rodzina, szef natomiast jest zawszy tym lepszym i wyższym rangą.
Nie wypada opuścić biura przed szefem.
Co ważne, kultura firmowa stwarza bardzo pozywyne warunki dla pracowników. Nie wiem jak to w praktyce wygląda, ale no może dobrze się siedzi w pracy do tej 22? Jak to jest u Was, lubicie swoją pracę?
Życzę Wam cudownego piątku i pamiętajcie: patrzcie czy szef już opuścił biuro 😉
OUTFIT:
sweter i naszyjnik: Sezane
spodnie: & Other Stories
torebka: Agnes B.
Skomentuj jako pierwsza